Leśmian
Jerzy Ficowski w dzieciństwie, fot. Tadeusz Ficowski
Jako chłopak Jerzy Ficowski czytał Leśmiana „łapczywie i wielokrotnie”, dzięki czemu wiele jego wierszy znał później na pamięć. Z czasem zaczął też uznawać autora Łąki za największego polskiego poetę stulecia (obok Schulza, jego zdaniem tylko pozornie będącego prozaikiem).
Sam jako poeta uważany nieraz za kontynuatora Leśmiana, czuł się „niegodny” takich porównań. Nie próbował też o nim pisać, twierdząc, że istnieje już dostatecznie dużo innych studiów.
Dokonał jednak „przedzierzgnięcia”: przełożył wczesne wiersze poety, pisane po rosyjsku. Inaczej niż poprzedni tłumacz Marian Pankowski, nadał im styl Leśmiana dojrzałego. Po latach pracy zebrał te przekłady w zbiorze Pochmiel księżycowy i wydał w stulecie urodzin autora.